Język Rasta


Stały nacisk na czystość, naturalność i świętość codziennego życia każe
rastamanom czujnie badać słowa, które wypowiadają, eliminować negatywność
niektórych słów, sylab czy dźwięków i modyfikować je tak, by stały się pozytywne. Sposób, w jaki się to odbywa, ma swoje podstawy filozoficzne i lingwistyczne. Mowa Rasta jest połączeniem biblijnych sformułowań z kreolską wymową i percepcją słowa, przefiltrowanym przez rastafariańską świadomość. Np. słowo „deadline" (termin) ewidentnie zawiera rdzeń „dead" (martwy). A kto chce kojarzyć myśli o swoich przedsięwzięciach ze słowem oznaczającym śmierć? Mniej ewidentnie „śmierć" jest także zawarta w słowie „dedicate" (dedykować) — w sylabie „ded". Tym samym płyty, piosenki, wiersze, nie są „dedykowane", tylko „liv-ikowane", od „live" — „żyć". Słowo „appreciate" (cenić, docenić, być wdzięcznym za) zawiera sylabę „ciat", identyczną w wymowie z jamajską wymową słowa „hate" (nienawidzieć). Jak można być wdzięcznym i łączyć to z dźwiękiem nienawiści? Stąd „appreci-ate" staje się „appreci-love".

Słowa sugerujące „dół", „pod", są negatywne. Rasta nie jest na dnie i nie
daje się spychać na dno. „Understanding" („pod-rozumienie") nie wyraża rozumienia. Rasta „nad-rozumie" — "overstand". Słowo „oppression" (opresja, prześladowanie) zawiera dla kreolskich uszu up — w górę, do góry. Prześladowanie jest owszem, naciskiem (-press-), ale w dół, a nie do góry, dlatego powinno być określane adekwatnie, stąd "downpression"(spychanie w dół). Rasta się nie cofa. Słowa zawierające pierwiastki „tyłu", „powrotu", są zmieniane. Skądinąd ta tendencja jest całkowicie uzasadniona, bo „powrót" do Afryki czy afrykańskiego stylu bycia jest w gruncie rzeczy tworzeniem czegoś nowego. Czasem więc nie bardzo wiadomo, czy mówiący myśli o powrocie, czy po prostu o dążeniu do czegoś, jak w sformułowaniu „Forward on to Zion" („Naprzód, ku Syjonowi").

Bardzo ważnym źródłem modyfikacji języka jest nacisk na Jedność. Jak mówi Bunny Wailer w piosence Armagideon: Na początku byto tylko jedno pojęcie — Ja. Potem nastał Napo-leon-Diabel, twierdząc, te poza "Ja" jest jeszcze „ty", i od tego czasu mamy wojny. Rasta próbują więc wyeliminować te podziały na „mnie" i „ciebie", „nas" i .was". Wszyscy jesteśmy Ja, Ja i ja (I'n'l), wszyscy jesteśmy Rasta. Nazwy innych religii, wywiedzione od imion ich centralnych postaci, mają jednak przyrostek -izm, a wyznawcy są „istami" albo „ystami". Tylko Rasta nazywają Boga, religię i siebie tym samym słowem („rastafarianizm" jest słowem z zewnątrz, jak „Czarni Muzułmanie", którzy nie używają tego pierwszego członu). Życie jednostki i interakcje z innymi są nacechowane tą jednością i jednością z Bogiem. Rasta może się zwrócić do rozmówcy zwrotem „yes, I" (tak, Ja = tak, przyjacielu), albo „yes, Rasta". Słowo/sylaba „Il" bywa dodawane do różnych stów, aby je uwznioślić. Dodatkowo dźwięk „aj" jest kreolską wymowę słowa „high" (wysoko, w górze, wzniosły). Z tych dwóch faktów wynikają różne, polisemantyczne zbitki, odzwierciedlające lateralne myślenie Rasta, w odróżnieniu od linearnego myślenia A-BC, charakterystycznego dla kultury zachodniej. Dźwięk „ajli" wyraża, zależnie od kontekstu, następujące możliwości: Hajle (Sellasje), highy (wysoce), llie (= collie, ziele).

Wszystkie te lingwistyczne zabiegi mają na celu jedno: stworzenie mowy,
która tworzy i buduje, kreuje rzeczywistość i życie — WORD, SOUND and POWER, a
to wszystko po to, by słowa mych ust i myśli mego serca, były po myśli Pana
mego, mej siły, zbawcy mego (Ps. 19, 4.), bowiem na początku było Słowo.
(wg Gołaszewskiego "Reggae Rastafari")